12 lutego 2018

KOLOROWY ROCZEK sprzed dwóch lat...


Co: roczek Lilusi Gdzie: dziadkowy ogródek
Kiedy: sierpień 2016


Ostatni rok w naszym życiu było to totalne szaleństwo na polu dzieciowym, dlatego działalność fotograficzna została praktycznie całkowicie odsunięta na margines. Nawet prywatnie nie mieliśmy zbyt wielu okazji, a może bardziej możliwości, by poszaleć z aparatem - robienie zdjęć z dwoma Krakenami u boku to nie lada gratka ;) 
Jednakże to miejsce powstało również dla nas, jako zebranie w jednym miejscu ważnych dla nas momentów, miejsc i obrazów - już raz miałam wątpliwą przyjemność stracić naszą zdjęciową pracę z kilku lat i tylko dzięki tej stronie one przetrwały. Dlatego też powróciłam do zdjęć, o których zdążyłam już dawno zapomnieć. Jest ich, jak się okazuje całkiem sporo, dlatego niebawem wszystkie się tutaj pojawią, a inauguracyjny powrót do przeszłości rozpoczynam zdjęciami z kolorowego roczku naszej starszej latorośli. Dlaczego akurat teraz? Może dlatego, że są najstarsze na liście folderów zdjęciowych, może dlatego, że niebawem nasza druga latorośl będzie już miała roczek, a może nie ma głębszego wytłumaczenia. Jaka by jednak nie była odpowiedź przez najbliższy czas będą pojawiać się tutaj naprawdę stare zdjęcia, na których znajdziecie między innymi całkowicie niepodobną do aktualnej Lilę ;) 

A co do roczku: kto mnie zna wie, że nie jestem miłośnikiem delikatnych pasteli i księżniczkowych falbanek, co zdecydowanie odziedziczyła po mnie główna bohaterka owego roczku. Wtedy jeszcze tego nie wiedziałam, ale po niemal dwóch latach od tamtego wydarzenia zdecydowanie mogę to potwierdzić. A że roczek to urodziny dziecka założenie było proste - ma być kolorowo, wesoło i wygodnie. Goście (oraz główna zainteresowana) zostali poproszeni o przybycie w wygodnych i kolorowych ciuchach; impreza odbywała się na ogródku dziadków; a o zdrową strawę zadbała moja niezastąpiona siostra i Mama. Dekoracje to rodzinne dzieło wspólne. Niestety jedyne czego nam zabrakło to pogoda, ponieważ lało niemiłosiernie przez cały dzień oraz pompka do balonów, za co należą się ogromne podziękowania dla Przemka oraz Dziadka, którzy własnymi zasobami płucnymi napompowali ich równą setkę. Nie zabrakło jednak dobrych humorów i dziecięcego śmiechu, który w tym dniu zdecydowanie był najważniejszy ;) No to lecimy z tym koksem!

Miło Was tutaj gościć ponownie!



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obsługiwane przez usługę Blogger.